Pojawiłem się w szkole, lecz na korytarzach było pusto. Ruszyłem do auli, skąd dobiegał głos Florence.
-Mam nadzieje, że nasza szkoła uczyni wasze życie normalnym. W naszej szkole, możecie zdobywać wykształcenie zarówno nadnaturalne, jak i potrzebne w świecie ludzi, nie musicie ukrywać mocy, a nasza placówka została stworzona tak, by każde z was czuło się tu bezpieczne i zrozumiane. - powiedziała Florence i została nagrodzona brawami. Spojrzała na mnie zaskoczona. -Przekazuję teraz głos wicedyrektorce naszej szkoły Sarze Fitzgerald-Benett, która wprowadzi was w szczegóły.
Zeszła z podium nagrodzona brawami i zaczęła iść w moją stronę. Po chwili dołączył do niej Louis.
-Coś się stało. - powiedziała Flo, wychodząc na korytarz.
-Flo. Lepiej usiądź. -powiedziałem i spojrzałem na Louisa, po czym spojrzałem na przyjaciółkę. Zaniepokojenie zastąpiło całkowicie ekscytację w jej oczach. Westchnąłem cicho. - Lola została porwana.
-Słucham? - spytała Flo i zaczęła drżeć. Louis siadł obok niej i objął ją lekko starając się uspokoić. Złapałem przyjaciółkę za ręce, starając się przejąć połowę jej emocji. Niestety były zbyt silne. Opowiedziałem jej wszystko co wiem, po czym przenieśliśmy się do salonu. Pierwsze co ujrzałem, to Grace lądującą na ścianie. I Javiera, który atakował Louise. Nie wiele myśląc, pojawiłem się przed Louise i odepchnąłem Javiera, Flo podbiegła do wilka i dotknęła go, powodując u niego paraliż. Javier i Grace od razu powrócili do normalności. Louis podbiegł do Grace, która krwawiła, a Flo uleczyła w tym czasie Javiera, nie w pełni świadoma tego co się dzieje.
-Jak śmiecie atakować mnie w moim własnym domu?! - warknęła Louise.
-Wyczułem na niech zapach Loli. - mruknął Javier.
-Jest moją siostrzenicą, mieszka ze mną i uwielbia się przytulać, ciekawe jak to możliwe. - sarknęła Louise i wtedy to zobaczyłem. Wniknąłem w jej umysł, gdzie były wszystkie odpowiedzi.
-Musimy porozmawiać, Louise. - powiedziałem nagle, spoglądając zaskoczony na Louise. - Eloise, idziesz z nami. Zaraz wrócimy.
-O co chodzi? - spytała Eloise, gdy weszliśmy do małego salonu.
-Louise, musisz coś zobaczyć. Coś co ja zobaczyłem. Eloise, czy możesz pokazać Louise, to co ja widzę w jej głowie, a czego nie pamięta? - spytałem.
-Gabriel, o co chodzi? - spytała zniecierpliwiona Louise.
-Zaraz się dowiesz. - powiedziała Eloise i złapała mnie i Lou za rękę. - Pokaż mi, to co Lou ma zobaczyć.
Wniknąłem znowu w umysł Louise i znów przejrzałem te wspomnienia, do których ona nie ma dostępu. Ostatnie z nich przedstawiało Lou, która pojawia się w pokoju Loli, chwilę po wyjściu Eliasa i zabiera ją wprost do Carlise'a i Aarona. Gdy Louise obejrzała już własne wspomnienia, usiadła i spojrzała na mnie załamana.
-Porwałam własną siostrzenicę. Florence nigdy mi tego nie wybaczy. - powiedziała cicho. Usiadłem obok niej i objąłem ją mocno.
-Florence, wybacza Ci wszystko, bo bardzo Cię kocha. A ty nie byłaś świadoma tego co robisz. - powiedziałem, spoglądając na nią. - Elo, pójdziesz po Flo i Evana?
-Jasne, już lecę. - powiedziała i wyszła.
-Musimy znaleźć Lolę. - powiedziała Louise.
-Musimy przede wszystkim zabezpieczyć cię przed kolejnymi wezwaniami Carlise'a. - westchnąłem, do salonu weszli Flo i Evan.
-Lou, co się dzieje? - Flo siadła od razu obok siostry.
-Odkryliśmy, że to Lou porwała Lolę. - powiedziałem spokojnie.
-Czy ty siebie słyszysz? - Flo zerwała się z kanapy i spojrzała na mnie wkurzona.
-Flo, on ma racje. -westchnęła Louise i zaczęła opowiadać wszystko co jej pokazałem. Gdy skończyła spojrzała niepewnie na Evana i Flo.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś o tym nieudanym wezwaniu? Gabriel kiedy się dowiedziałeś? Nie pozwolę, żeby jakiś psychopatyczny dupek porywał moją małą córeczkę i jeszcze robił marionetkę z mojej siostry! - powiedziała Flo i zaczęła chodzić po pokoju.
-Myślę, że powinniśmy zablokować moc Louise, żeby ją zabezpieczyć przed wezwaniami. - powiedziałem spokojnie. A Evan przytaknął. Mur wokół mojego brata opadł i teraz jasno przeczesywałem jego myśli. Dominował niepokój o córkę, jak również wspomnienie kłótni Evana z naszym ojcem.
-Niekoniecznie. - powiedziała powoli Flo, spoglądając na nas. -Mogę zablokować jej moc, ale będzie wiedziała kiedy Carlise ją wezwie, wtedy Lou wezwie Ciebie i możecie przenieść się do jego kryjówki. Dzięki temu, że Gabriel jest niewidzialny, może sprawdzić gdzie się znajdują i gdzie jest Lola.
-To nie jest taki zły pomysł. - powiedziała Louise.
-Tak, to jest taki zły pomysł. - wtrącił Evan. - A jak zaatakują Louise?
-Evan, umiem się obronić! - zaprotestowała Louise.
-Bo masz moc. - powiedział Evan. - Nie obraź się, ale bez mocy będziesz całkowicie bezbronna.
-Bez mocy też się obronię! - Lou spojrzała na Evana z wyrzutem.
-Większość czasu Lou i tak spędza ze mną albo Louisem ostatnio. Mogę Lou teleportować pod Instytut, Radę i do szkoły. - wtrąciłem. - Może wziąć lekcje samoobrony u Eloise! To przecież nie zaszkodzi, a Lou będzie bezpieczna.
-Gabriel ma racje. - powiedziała cicho Florence.
-Nie mamy wyjścia. - powiedziała Louise wstając. - Musimy odzyskać Lolę, a nie mogę narażać, że kolejne z was trafi w niewolę. Flo, przygotuj rzeczy podobne do rytuału.
Flo skinęła głową i poszła po księgę, natomiast Evan wyszedł do łowców.
-Evanowi nie podoba się ten pomysł. - powiedziała Louise.
-Evan martwi się o Ciebie. Po za tym on i Robert się dziś pokłócili. Evan chciał wziąć łowców ze sobą, a on się nie zgodził. Wszyscy Ci ludzie przyszli za Evanem. - powiedziałem cicho i przytuliłem Louise. - Kocham Cię, wiesz?
-Wiem. - mruknęła wtulając się. - Bo ja Ciebie też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz