wtorek, 30 września 2014

rozdział siedzemdziesiąty drugi - Eloise

Jestem z Wrenem. Chodzimy po ulicach Londynu. Jest nawet spokojnie, jak na tą porę. W końcu Wren mnie obejmuje i... wtedy dzwoni budzik. Przeklinam cicho. Nie wiem czy to dlatego, że śnił mi się Wren czy dlatego, że sen skończył się w takim momencie. Wstaję z łóżka i idę pod prysznic. W domu jest spokojnie. Wracam do swojego pokoju i przeglądam wiadomości, jest sms od Kevina, ma czas dziś o jedenastej. Jest mi to na rękę, ponieważ i tak musiałam kupić książki. Zbiegam do pustej kuchni. Nalewam sobie trochę kawy i wtedy podjeżdża taksówka. Jadę do sklepu i kupuje książki z listy. Aż w końcu, idę do kawiarni gdzie czeka już Kevin.
-Miło cię widzieć Eloise. - Kevin uśmiecha się na mój widok. W tym momencie już wiem, że nic z tego nie będzie. Nie powinnam umawiać się z kumplami Wrena. To cios poniżej pasa.
-Mi również, Kevin. - odwzajemniam uśmiech, po czym siadamy. Zamawiam swoją ulubioną kawę, po czym staram się skupić na rozmowie z nim. W końcu oznajmia, że musi iść do pracy, więc się żegnamy. Kiedy wracam do domu, Wren już czeka.
-Byłaś z Kevinem. - stwierdza.
-Byłam. - mówię odkładając książki na półkę.
-Cholera, Eloise...
-Spokojnie, między nami nic się nie wydarzyło. - przerwałam mu. - I nic się nie wydarzy, więc niech twoja przyjacielska troska będzie spokojna. 
-Och. - odpowiedział, lekko zaskoczony.
-Chcesz skontaktować się z Lyn czy dalej będziesz wtrącał się w moją prywatność?
-Ja się nie wtrącam!
W odpowiedzi przewróciłam oczami i ruszyłam na strych. Usiadłam na podłodze i parę razy ''wchodziłam'' w umysł Wrena, aż w końcu postanowiliśmy spróbować skontaktować się z Lyn.
-Nie znam jej osobiście, co utrudnia sprawę prawda? - pytam Wrena.
-Wcale nie. Pamiętaj, magia potrafi o wiele więcej niż Ci się wydaje.
Uśmiecham się lekko i skupiam się na Lynette Martin. Przez długi czas nic się nie dzieje, aż w końcu widzę celę.
-Lynette? - pytam.
-Kim jesteś? - Lyn wypowiada to pytanie na głos, rozglądając się po pomieszczeniu.
-Posłuchaj, jak chcesz coś powiedzieć, to pomyśl, nie mów na głos. Kieran i Nate, nie mogą nic podejrzewać. Jestem Eloise. Jestem krewną Florence Fitzgerald. Jestem właśnie z twoim bratem, Wrenem.
-Jesteś prawdziwa czy zwariowałam? - upewnia się.
-Jestem prawdziwa. Tess się o Ciebie martwi. Wszyscy biorą udział w poszukiwaniach Ciebie. Dekkerowie z Tess, Flo i Lou wraz z rodziną, ja i mój brat, Tess i Wren. Wszystko z tobą w porządku?
-Tak. Powiedzieli, że nie zależy im na mnie lecz na Flo i Lou. - odpowiada Lyn.
-Musisz być ostrożna. Wszyscy tutaj robią wszystko co możliwe, żeby do Ciebie dotrzeć.
Wtedy dzieje się coś dziwnego. Łapie Wrena za rękę i nawiązuje między nimi połączenie. Wycofałam się z głowy Lyn, ale czułam to. Po dłuższej chwili Wren się wycofuje i połączenie znika. Patrzę na Wrena w osłupieniu, nie wiedziałam do czego zdolna jest ta moc.
-Eloise! Udało Ci się. -mówi Wren i mocno mnie przytula. Wtulam się w niego. Jest to jeden z tych uścisków o których marzy się by trwały wiecznie. W końcu odrywamy się od siebie nie chętnie. Wren bierze mnie za rękę i spogląda mi w oczy. - Wiedziałem, że Ci się uda. Jesteś stworzona do wielkich rzeczy. I kiedy Cię wczoraj zobaczyłem, pomyślałem, że jestem cholernym szczęściarzem, że mogę z tobą współpracować.
-Dopiero wczoraj? - zaśmiałam się.
-Po prostu, wyglądasz dojrzalej. Mam wrażenie, że przez te kilka tygodni zamieniłaś się z buntowniczej osóbki w dorosłą, piękną, czarownice.
-Dziękuję Wren. - uśmiecham się. - Pójdę do siebie, za nim się całkiem rozkleję. - staram sie zaśmiać. Kiedy jestem przy drzwiach, odwracam się i przyglądam się Wrenowi.
-Hm? - pyta z uśmiechem.
-Też się cieszę, że cię poznałam. Że mi pomagasz. - mówię i wychodzę starając się zachować spokój. Wchodzę do swojego pokoju i rzucam się na łóżko. Chwytam telefon i piszę sms'a do Eliasa.
Chyba jestem głupia... albo się zakochałam.
Odkładam telefon i idę do łazienki. Nalewam wody do wanny i zanurzam się w niej. Leję do wody trochę różanego olejku. Zamykam oczy i rozmyślam nad wydarzeniami ostatnich tygodni, chociaż moje myśli głównie skupiają się na Wrenie i jego bliskości, która mnie przyciąga. Nigdy nic takiego nie czułam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz