wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział III - Flo.

-Nie ujęłabym tego lepiej. -pada z jej ust. Zastanawiam się czy nie zamknąć jej drzwi przed nosem. Z drugiej strony strasznie mi jej brakowało. Nie wiem czy drugi raz zniosłabym jej stratę. Była moją najlepszą przyjaciółką.
Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Nie wiedziałam że mieszka w sąsiednim domostwie. Pierwszy dzień szkoły a może przedszkola. Wszystkie dziewczynki były ubrane w kolorowe ubranka, jakieś sukienki ja natomiast miałam na sobie szare rurki, szarą bluzę z kapturem i czarne trampki a zamiast lalek barbi czy pluszaka miałam ipoda z muzyką. Już wtedy byłam czarownicą tylko nie byłam wtedy tego świadoma. Nikt nie chciał się przyjaźnić z sierotą. Z wyjątkiem Lou. Lou też odstawała od tych głupich bachorów. Więc szybko się zaprzyjaźniłyśmy. Byłam do niej przywiązana strasznie. Z wiekiem ta więź się zaciskała. A obecność magii w naszym życiu była dodatkiem. Od zawsze byłyśmy do siebie podobne. Obie miałyśmy podobne rysy twarzy czy budowę ciała. Razem byłyśmy potężne. Nikt inny do szczęścia nie był nam potrzebny. Oczywiście dużo osób się kręciło wokół nas a szczególnie chłopców kiedy weszłyśmy w wiek dojrzewania. Ale większość tych znajomości nie wiele dla nas znaczyła. Niestety pokłóciłyśmy się przez magię. Trzy lata temu Lou zabiła kogoś przy użyciu magi miarka się przebrała. Wyjechałam tej samej nocy której porzuciłyśmy ciało. Okazało się że poznałam tu dwóch braci którzy są łowcami nagród czy jakoś tak i grupę czarownic. Dowiedziałam się jak zmienić komuś wspomnienia lub je usunąć, jak być niezniszczalnym i dużo innych tajników. Dwa tygodnie później dostałam fotografię jak wyrzucamy ciało do wody. Wróciłam do swojego rodzinnego miasta i bez problemu odnalazłam nadawce tego zdjęcia i doszczętnie wyczyściłam mu to z pamięci. Potem wróciłam do swojego nowego mieszkania, przefarbowałam włosy, za szafą w swojej sypialni mam ukryte pomieszczenie w którym mam wszelkie księgi magiczne  i wszystko co może być kiedyś potrzebne. A teraz stała przede mną moja najlepsza przyjaciółka którą mimo wad kochałam. Nie maiłam przed nią żadnych tajemnic. Wbrew pozorom nawet przed Cam'em miałam. Za pewne nie przyszła przeprosić. Rzadko przepraszała. Za pewne miała kłopoty. A ja zamierzałam jej pomóc.
-Wejdź - powiedziałam spokojnie a kiedy przeszła obok mnie rozejrzałam się czy ktoś jej nie śledzi i zamknęłam za nią drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz