piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział VII - Flo.

Dziwnie się czułam z Lou jako pasażerką. Chciałam żeby wszystko wróciło do normy. Ta krępująca przepaść między nami powinna się zamknąć.
-Evan wygląda jak emo ale on się tak maskuje. Nie jest taki jak jego bliźniak. Ale oboje są spoko. A imprezy z nimi to jak mały prywatny ,,Projekt X''. Są mi chyba bliżsi niż Cam. - ostatnie zdanie powiedziałam tak jakby do siebie. Cam'a uważałam za przyjaciela ale czy tak było? On mi mówił wszystko a ja nie powiedziałam mu że jestem wiedźmą, kiedy przyszedł nie przedstawiłam go Lou, nie wie kim są Evan i Gabe i że często się z nimi widuje. Okłamuje go na każdym kroku. Obecność Lou mi to uświadomiła. Może i pomogłam Lou ukryć trupa ale to nigdy nie zmieniło że była i jest moją najlepszą przyjaciółką. Wzięłam telefon i wysłałam sms'a z odwołaniem jutrzejszego spotkania. Postanowiłam sobie że będę przy Lou i pomogę jej odnaleźć jej rodziców. Właściwie z wujkiem też nie miałam kontaktu. Czy te sprawy są powiązane? Nie, wujek pewnie siedzi gdzieś w Peru i medytuje z mnichami. Natomiast jeśli chodzi o Camerona będzie ciężko to rozplątać. Mam nadzieje że Lou nie pojawiła się na chwile w moim życiu i zaraz zniknie.
-Cieszę się że przyszłaś mnie powiadomić o tym co się stało. Cieszę się że mogę ci pomóc. - powiedziałam cicho. Włączyłam radio akurat leciała jakaś melancholijna piosenka. Zastanawiam się czy moi rodzice żyją. Zapewne też byli czarownikami. Może miałam jakieś rodzeństwo? Ostatnio jak chciałam ich odszukać zraniłam wujka. Zaprzestałam tego jak na razie. Parę metrów za nami jechali Evan i Gabe. Gabe w końcu zaczął się droczyć z kimś innym. W sumie ja, Lou oraz Gabe i Evan moglibyśmy tworzyć bardzo ciekawą paczkę. Ciekawą i potężną. Moje myśli strasznie błądziły. To zadziwiające ile może zdarzyć się w ciągu zaledwie chwili.
-Przepraszam że cię zostawiłam wtedy. To mnie przerosło. Wiedz że żałowałam tamtej kłótni. Wiesz że jako sierota nie miałam lekkiego życia a mimo to miałam ciebie. Byłaś najbliższą mi osobą, a ten cholerny truposz to zepsuł. Bałam się. Jednakże jak dostałam fotografię to wróciłam i pomogłam niektórym zapomnieć że byłyśmy tamtej nocy na morzu. Potrzebowałam pomocy z mocą. Ona rosła a ja nie umiałam sobie z tym radzić. Jak zobaczyłam że zabiłaś kogoś bałam się że ja też to zrobię. Że to będzie wujek albo co gorsza ty. Chciałam się do Ciebie odezwać ale nie wiedziałam jak zareagujesz. Bałam się że nie chcesz już mnie widzieć. -spojrzałam w zaszokowaną twarz przyjaciółki. Tak, ta podróż będzie ciekawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz