-Powinnaś się przespać.-zauważył Kieran, wchodząc do sali. Przychodził tutaj dość często i jako jedyny dbał o wszystko, o czym ja i bracia Dekkerowie zapomnieliśmy. Pokręciłam głową. Byłam śpiąca, ale jednocześnie nie umiałabym zasnąć. Musiałam siedzieć przy Flo.
-Louise, on ma rację. Nie spałaś od... Dawna.-zauważył Evan. On zdążył się już wyspać kilka godzin temu.
-Spróbuję.-mruknęłam i położyłam się na kanapie, która stała pod ścianą. Kieran podszedł do mnie i pocałował mnie. Powiedział, że wpadnie potem i wyszedł.
Żałowałam, że nie przyjrzałam się lepiej napastnikowi, który zaatakował Florence, ale musiałam ją ratować. Wprawdzie przy pomocy kilku czarów zadbałam o to, żeby nie umarła , ale musiałam zachować pozory. Dźgnięta nożem dziewczyna nie wstanie nagle i nie zacznie tańczyć.
Wernisaż wydawał się teraz odległym wspomnieniem. Byłam zła na Gabriela, ale nie miałam kiedy mu tego wypomnieć. Za bardzo martwiłam się o Flo. To jednak zbliżyło mnie z Kieranem. Pomyśleć, że w trakcie przyjęcia, przez chwilę zastanawiałam się, czy nie dać Gabrielowi szansy.
Chwilę później znów byłam na motorówce i usiłowałam podnieść ciało, aby wrzucić je do wody... Worek jednak się odwinął i ukazał twarz Florence. Wrzasnęłam, potykając się o coś i nagle ktoś mnie podtrzymał. Odwróciłam się i zobaczyłam Logana uśmiechającego się szaleńczo. Próbowałam się uwolnić z jego uścisku, ale nie potrafiłam.
-Lou, obudź się.-usłyszałam głos, który dochodził jakby znikąd. Logan zaczął się rozmazywać, tak jak motorówka i morze. Znowu byłam w sali szpitalnej, a nade mną pochylał się Gabriel. Zerwałam się natychmiast, ale byłam zaplątana w koc, którym uprzednio się przykryłam.-Zły sen?
-Nie gorszy niż ten tutaj.-warknęłam, nadal zła na blodnyna. Chłopak zmarszczył brwi.
-Evan, ja i Lou przejdziemy się po kawę, zaraz wrócimy.-oznajmił i pomógł mi wyplątać się z koców. Potem złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę automatu z kawą.-Okej, wyjaśnisz mi czemu jesteś na mnie zła?-spytał poirytowany, gdy zatrzymaliśmy się, żeby wziąć napoje.
-Naprawdę tak trudno ci się domyślić? Czyżby wszechwiedzący, cudowny Gabe Dekker czegoś nie potrafił pojąć?-drażniłam się z nim. Chłopak zacisnął zęby.
-Jeśli będziesz tak traktować każdego chłopaka, któremu się podobasz, to zostaniesz starą panną.-odparował. Prychnęłam, zakładając ręce na piersi.
-Jeśli będziesz sypiał z najlepszymi przyjaciółkami wszystkich dziewczyn, które ci się podobają, to skończysz w grobie w wieku 24 lat.-syknęłam.
-Może jakaś zaintersuje się mną w porę, żebym nie musiał sypiać z jej najlepszą przyjaciółką.
-Jasne. To dowodzi tego, ile wiesz o kobietach. Lubimy być zdobywane, a ty poddałeś się na starcie. To ty skończysz samotnie. Ja mam Kierana.
-Tak, kolesia, który zerwał z dziewczyną, bo mu się znudziła, a kilka dni później znalazł sobie następną ofiarę!-Gabriel przybliżył się do mnie. Tego już było za wiele.
-Oh, świetnie! Czyli masz mnie za ofiarę? Dla twojej wiadomości, to Em zerwała z Kieranem, bo jej się znudził, a nie odwrotnie.-w szale kłótni zrobiłam jeszcze krok do przodu, zmniejszając odległość między nami.-A ja potrafię dać sobie radę ze złamanym sercem i odrzuceniem, jeśli takie nastąpi. W przeciwieństwie do ciebie.
-Nie mam cię za ofiarę.-wydusił przez zaciśnięte zęby Gabe.-Mam cię za silną, odważną i niezależną dziewczynę. W dodatku mądrą i piękną. Problem polega na tym, że nie potrafisz dostrzec, że jesteś dla kogoś ważna.
-Potrafię.-szepnęłam. Jego słowa zaparły mi dech w piersiach.-Gabe, znamy się zaledwie kilka dni. Nic o mnie nie wiesz.
-Nie pozwalasz mi się dowiedzieć.-odburknął chłopak, patrząc mi w oczy. Dzieliły nas centymetry, ale... Nie mogłam tego zrobić. Przecież byłam teraz z Kieranem. Odwróciłam wzrok i cofnęłam się.
-I może lepiej, żeby tak pozostało. Kup tą kawę, bo Evan zacznie się zastanawiać, gdzie zniknęliśmy. Gabe westchnął i odwrócił się w stronę automatu, a ja oparłam się o ścianę, aby uspokoić oddech.
Tydzień później Flo nadal leżała w szpitalu, ale odzyskała przytomność. Przyniosłam jej z mieszkania ważniejsze rzeczy oraz ubrania, a także szkicownik. Evan odbył z nią poważną rozmowę, po czym przestał przychodzić. Tak samo Gabe, co akurat powitałam z ulgą.
-Okej, o co poszło między tobą a Dekkerami?-spytałam ją w końcu. Flo rzuciła mi znudzone spojrzenie.
-Evan ma przecież swoją blondynę, a Gabe... No cóż, ciężko opisać teraz naszą relację.-Flo wruszyła ramionami.-Gdybyś dała mu szansę, to ty skończyłabyś z nim w łóżku.-posłała mi znaczące spojrzenie, a ja skrzywiłam się.
-Możesz sobie wziąć Gabe'a.-mruknęłam.-Nie jest w moim typie. W dodatku, jestem z Kieranem i świetnie się nam układa.
-Jak chce... Ej!-Flo oburzyła się nagle, patrząc w stronę drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam Camerona, chłopaka ze zdjęć. Zmarszczyłam brwi. Z nim też się pokłóciła?
-Flo, nie jest dobrze.-powiedział, ale Florence mu przerwała.-W two...
-Nie interesuje mnie to! Cameron wynoś się w tej chwili!
-W twoim domu wybuchł pożar.-dokończył Cam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz