Powrót do Liverpoolu upłynął spokojnie. Nie spałam i całą drogę analizowałam fakty. Kupiłam Louise pamiątkę z Rosji a teraz wracałam z niczym. Wysiadłam na lotnisku i nie wiedziałam co ze sobą począć. Wróciłam do domu i rzuciłam torbę na łóżko, mojej przyjaciółki nie było więc miałam cały dom dla siebie. Wyjęłam prezent dla Lou i położyłam jej na łóżku. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie zupkę z torebki. Zadzwoniłam do Evana. Nagrałam mu się na sekretarkę. Następnie napisałam do Lou że wróciłam. Kiedy dojadłam ktoś zadzwonił do drzwi. Powlokłam się żeby otworzyć i ujrzałam w nich Evana.
-Wyglądasz jak banda smutnych emosków. - powiedział z uśmiechem. Wpuściłam go i zamknęłam za nim drzwi.
- I tak się czuję. - mruknęłam.
-Opowiedz mi. - poprosił. Usiedliśmy na schodach na piętro i opowiedziałam mu o mojej wyprawie do Rosji.
-Jesteś totalnie nie odpowiedzialna że naraziłaś się na takie niebezpieczeństwo. - spojrzał mi w oczy. Nie umiałam już wytrzymać. Przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam. Odwzajemnił ten pocałunek. Zasypał mnie kolejnymi.
-Flo, nie możemy. - powiedział odrywając się ode mnie.
-Och, zamknij się. - przyciągnęłam go do siebie z powrotem. Wziął mnie na ręce i zaniósł po schodach do sypialni. Pozbyliśmy się naszych ubrań i całkowicie straciliśmy kontrolę. Później leżałam wtulona w niego i kreśliłam kółka na jego nagim torsie.
-To nie tak powinno być. - powiedział Evan chowając twarz w moje włosy.
-Nie podobało Ci się? -podniosłam głowę i spojrzałam na niego z uśmiechem.
-Bardzo mi się podobało, ale powinienem o Ciebie zabiegać, adorować cię i zapraszać na randki.
Zaśmiałam się.
-Nadal możesz, możemy zapomnieć o tym co się wydarzyło. -odpowiedziałam rozbawiona.
-Nie mógłbym tego zapomnieć. -spojrzał na mnie z uśmiechem. Leżeliśmy ta jeszcze chwilę. -Ubieraj się. Zabiorę cię gdzieś.
Ubrałam się i pocałowałam Evana w usta.
-Evan. -szepnęłam przytulając się do niego.
-Tak?
-Kocham cię. -spojrzałam mu w oczy.
-Wiem. -pocałował mnie. -Ja ciebie też.
Wziął mnie za rękę i poprowadził w stronę swojego auta. Jego auto pachniało nim samym. Siedziałam opierając głowę na jego ramieniu. Włączył odtwarzać i płytę Radiohead. Jedną z moich ulubionych.
-Właściwie gdzie jedziemy? -zapytałam.
-Zobaczysz. -uśmiechnął się. Podjechaliśmy pod wesołe miasteczko. Zaśmiałam się wychodząc z auta.
-To tu mnie zabierasz? -zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam go.-Dobre miejsce na pierwszą randkę. Objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Ruszyliśmy na wszelkie możliwe atrakcje. Robiliśmy masę zdjęć. Evan postanowił mi wygrać wielką pandę. Z jego zdolnościami to nie było trudne. Kiedy mnie odwoził przeglądaliśmy ze śmiechem zdjęcia.
Zatrzymaliśmy się pod domem.
-Wejdziesz? -zapytałam uśmiechnięta.
-Muszę wracać.-pocałował mnie. -Mam coś jeszcze dla Ciebie.
Otworzył małe pudełko i wyciągnął z niego mały naszyjnik z naszymi inicjałami. Zapiął mi go na szyi i ponowie pocałował. Niechętnie się z nim rozstałam. Wzięłam ogromną pandę i weszłam do domu. Oparłam się o drzwi z uśmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz