sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział VIII - Louise

-Nie ma sprawy.-te słowa wystrzeliły z moich ust jak strzała z łuku. Dla mnie wydarzenia z tamtej nocy, kiedy odebrałam komuś życie i kiedy Florence mnie opuściła, nigdy nie zostały zamkniętym rozdziałem. Prześladowały mnie w snach i na jawie. Ale mimo tego, chciałam naprawić kontakt z Florence.-Rozumiem, że nie było ci łatwo. To już przeszłość. Teraz jesteśmy znowu razem i chyba to się liczy, prawda? No wiesz, teraz zachowujemy się właściwie jak przyjaciółki, a przynajmniej mam taką nadzieję. Jasne, to moja wina, że w ogóle się pokłóciłyśmy, bo nie potrafiłam zapanować nad moją magią, ale może wszystko wróci do normy?-no tak, typowa Louise Tempest. Najpierw milczy jak górb przez pół godziny, po czym dostaje słowotoku. Flo zaśmiała się.
-Ja też mam taką nadzieję. Brakowało mi cię.-zerknęła na mnie z uśmiechem, a ja odpowiedziałam tym samym, czując, że napięcie w samochodzie zmalało.
-I vice versa.-odparłam.-A więc... bracia łowcy. Długo ich znasz?
-Od przeprowadzki, tak mi się wydaje.-Flo wzruszyła ramionami, najwyraźniej nie pamiętając, kiedy spotkała Gabriela i Evana po raz pierwszy.
-Czyli około trzy lata... Znasz dwóch seksownych facetów trzy lata i nie wyrwałaś żadnego z nich?-nie mogłam w to uwierzyć. Florence się zaśmiała.
-Jakoś tak wyszło.-wzruszyła ramionami.-A jak twoje życie miłosne? Romanse, długie związki, małżeństwo?-teraz to ja się zaśmiałam.
-Moje życie miłosne ogranicza się do sypiania z Lynette, moją współlokatorką.-wzruszyłam ramionami, a Flo się uśmiechnęła. Wiedziała, jak wyglądała moja orientacja seksualna i nigdy nie miała z tym problemów.-A tak poza tym, to miałam kilka krótkich związków... i tyle.
-I uważasz, że Dekkerowie są seksowni.-zauważyła. Uśmiechnęłam się.
-Nie da się ukryć. Ale nie musisz się obawiać o Evana. Gabriel dużo bardziej przypadł mi do gustu, przynajmniej z wyglądu.-zaśmiałyśmy się.
-Gabe jest naprawdę świetnym przyjacielem, tylko trzeba go poznać.-zapewniła Flo. Uśmiechnęłam się pod nosem, nie odpowiadając.
Zawsze dzieliłyśmy się swoimi opiniami na temat chłopaków, ale jeśli chodziło o Gabriela, nie mogłam być z nią całkowicie szczera. Chłopak był jej przyjacielem, a ja irytowałam się, gdy tylko otwierał usta. Chociaż powalał wyglądem, jego sposób bycia wywoływał u mnie negatywne emocje. Ale z drugiej strony, podobało mi się to, chociaż zaprzeczałam temu ze wszystkich sił.
W momencie, gdy minęłyśmy tablicę z napisem "Formby", zielony pick-up, nadjeżdżający z naprzeciwka wpadł w poślizg i kierował się w naszą stronę z ogromną prędkością. Florence skamieniała, a ja szybko złapałam za kierownicę i gwałtownie przekręciłam ją w przeciwnym kierunku. Wylądowałyśmy na poboczu, oddychając ciężko. Gabe i Evan zaparkowali kilkadziesiąt metrów dalej i wyskoczyli z samochodu, żeby sprawdzić, czy nic nam się nie stało. Wymieniłam spojrzenia z Florence.
-No to się zaczyna.-powiedziałam wbijając się w siedzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz