sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział XI - Flo.

Spojrzałam na wpadającą w ramiona Evana przyjaciółkę. Cholerny dupek miał szczęście że nie zdążył nic więcej zrobić. Podeszłam do Logana i przykucnęłam nad nim.
-Wells znowu się spotykamy, nadal masz krzywy wyraz twarzy.-mruknęłam.
-Florence. -skrzywił się z bólu. -Miło cię widzieć. Szczególnie że moi przyjaciele chcą cię poznać.
Zaśmiałam się.
-Od kiedy ty masz przyjaciół? -skrzywiłam się. -Nie pamiętasz że podczas mojej ostatniej wizyty kazałam ci się trzymać od Louise z daleka?
-Taaa, dzięki twojej wizycie zyskałem moc. -mruknął.
Spojrzałam na niego.
-Oboje wiemy że to nie możliwe. -wstałam i odwróciłam się do Gabe'a.-Trzeba zadzwonić po strażników. Niech go zabiorą.
Gabe kiwnął głową po czym poszedł w stronę automatu telefonicznego.
-I co suko? Myślisz że jakaś banda fanatyków mnie powstrzyma? Jesteś tylko zwykłą sierotą która miała szczęście. -usłyszałam za plecami. Odwróciłam się i kopnęłam go w szczękę.
-Posłuchaj może i nie mam rodziców. Ale to twoja matka się puszczała ze stajennym. Przez co twój brat bliźniak urodził się czarownikiem a ty okazałeś się być owocem romansu. Nie masz mocy a twój brat wyleciał przez to w powietrze. -warknęłam.
-Flo! Uspokój się. -powiedział Evan usiłując mnie odciągnąć. Odepchnęłam go.
-Cóż skoro już jesteśmy przy rodzinie -zaczął Wells ocierając krew która pojawiła się na jego twarzy. - Jesteś taka sama również masz przyrodnią siostrę bliźniaczkę -zaczynał coś mamrotać. - Za twoją głowę jest wysoka cena.
-To dlaczego napadłeś na Louise? Przecież wiedziałeś że ze sobą nie rozmawiamy. -przyjrzałam mu się.
-A co mnie obchodzi twój pusty łeb. Chce tylko Louise. I mogłem ją do tego zmusić, mogła mnie pokochać.- powiedział próbując się podnieść. Wtedy zauważyłam na jego dłoni znak. Złapałam ją i przyjrzałam się jej. Znak na pierwszy rzut oka wyglądał jak tatuaż. Po przyjrzeniu się można było dostrzeć że porusza się.
-Pracujesz dla rumuńskich osuszaczy i złożyłeś im przysięgę. Zrobisz coś w zamian za moc. -mruknęłam. - A ty to olałeś a czas przysięgi się kończy.
-Powinnaś dostać nobla za spostrzegawczość. -warknął próbując mnie odepchnąć. W ostatniej chwili złapałam kamień i uderzyłam go w czaszkę. Upadł ale żył.
Włosy przykleiły mi się do twarzy i cała się trzęsłam.
-Strażnicy już jadą. - powiedział Gabe wracając -Co tu się stało?
Wstałam obrzucając go pustym spojrzeniem.
-Graliśmy w warcaby. -warknęłam. Wyjęłam z kieszeni taśmę którą zdążyłam wziąć z domu i zaczęłam kneblować Logana. Następnie wpakowałam w niego środek usypiający. Evan obejmował Lou starając się ją uspokoić a Gabe czekał aż pojawią się strażnicy. Nie wiedziałam co się stanie z Loganem ale nie było mi go żal. Zastanawiało mnie o co chodziło mu z moją bliźniaczką. Pewnie tylko majaczył. Podeszłam do Louise i przytuliłam się do niej. Coś mi mówiło że to początek koszmaru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz