piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział V - Flo.

Wstałam.
-Zaczekaj chwilę. - powiedziałam spokojnie rozmyślając nad planem. Złapałam torbę z szafy i poszłam do swojej kryjówki. Zapakowałam trochę broni po czym złapałam parę ubrań. Wyszłam na antresolę i spojrzałam na przyjaciółkę.
-Masz jakieś ubrania ze sobą? -spojrzałam na nią a ona pokręciła przecząco głową. -Wezmę ci coś, chyba że chcesz pojechać do Ciebie ale nie powinnaś się tam pojawiać. 
Zniknęłam w pokoju i wzięłam trochę ubrań. Usłyszałam pukanie więc zbiegłam zobaczyć kto to.
Otworzyłam drzwi a w nich pojawił się Cameron.
-Cześć piękna. Książę okazał się ropuchą. -westchnął.
-Cam, to nienajlepszy moment. Właściwie wyjeżdżam na parę dni. - powiedziałam przysłaniając drzwi.
-Coś się stało? -przyjrzał mi się.
-Niee skąd. -skłamałam. - Drobna sprawa. Spotkamy się po powrocie? -uśmiechnęłam się przepraszająco.
-Jasne. I wtedy mi wszystko opowiesz. -uśmiechnął się i cmoknął mnie w usta. -Do zobaczenia.
Zamknęłam za nim drzwi. Spojrzałam na Lou. Uświadomiłam sobie że właśnie narażam swoje życie żeby ją obronić. Właściwie zawsze tak było i zawsze będzie, nie ważne co między nami się wydarzy. 
-Ktoś powinien jechać za nami. Drugim autem. Dodatkowa ochrona nam się przyda. - powiedziałam i złapałam telefon. Wybrałam numer.
-Słucham? - usłyszałam chłodne powitanie. Wywróciłam oczami.
-Cześć Evan. Jesteście zajęci? -zapytałam bez gródek. 
-Florence. Dla ciebie nie. Coś się stało czy masz zamiar poimprezować? 
-Potrzebujemy ochrony. Znaczy Ja i moja... -spojrzałam na Lou. -Moja przyjaciółka. Więc bądźcie do godziny. Jedziemy tam gdzie ostatnio.
-Nie ma sprawy. Coś jeszcze? -usłyszałam że po drugiej stronie Evan szykuje się do wyjazdu.
-Tak. Nigdy więcej z wami nie pije. -mruknęłam i się wyłączyłam. 
Uwielbiałam imprezować z Evanem i Gabrielem. Na wykładach może i byłam cicha i niewidoczna ale jeśli chodzi o nich to mogłabym dziennie imprezować. Zamyśliłam się. Ukrywam przed Cameronem więcej niż mi się wydawało. 
-Lou. Zniosę torbę. Poczekasz?  -spytałam i wzięłam klucze z auta.
-Jasne. -powiedziała dopijając swoją herbatę.
Zbiegłam na dół i ruszyłam do Volvo. Prócz Volvo miałam jeszcze dwa ścigacze i jedno auto wprawdzie były przykryte ale używałam ich. Otworzyłam bagażnik i wrzuciłam torbę.
Wróciłam do Louise.
-Evan i Gab powinni zaraz być. -Weszłam do aneksu kuchennego i otworzyłam szafkę. Wyjęłam z niej ciastka które ja i Lou uwielbiałyśmy. Otworzyłam je i siadłam obok niej. Podsunęłam jej opakowanie.
-Będzie dobrze. Znajdziemy ich. -uśmiechnęła się. - A potem skopiemy tyłki złym gościom. 

2 komentarze:

  1. Ale fajny blog! Uwielbiam czytać waszą twórczość. Czekam na więcej :))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za pierwszy komentarz ;) Rozdziały pojawiają się prawie codziennie, więc zapraszamy do regularnego sprawdzania bloga.

      Usuń